Foto środa odc. 77. A co, jak się nie da?
Czasem tak się zdarza, że mamy upatrzone miejsce, gdzie zamierzamy zrobić obłędnie piękne zdjęcia. Planujemy wizytę przez długi czas a potem… a potem życie to weryfikuje.
Czasem tak się zdarza, że mamy upatrzone miejsce, gdzie zamierzamy zrobić obłędnie piękne zdjęcia. Planujemy wizytę przez długi czas a potem… a potem życie to weryfikuje.
Lubię czarno – białe zdjęcia. Zdają się wołać „hej, zobacz jaki mam piękny kształt, jakie wyjątkowe emocje”. Ten moment, kiedy kolory idą w odstawkę, może być najlepszym do uchwycenia.
Jeśli kochasz fotografię, jeśli pstrykasz bo lubisz, jeśli nie wyobrażasz sobie, życia bez aparatu, to musisz znać jedną, podstawową zasadę.
Niech dzisiejsze zdjęcie będzie alegorią tego, jak wyglądają moje dni podczas sesji. Czas ucieka, jak ten autobus, a ja stoję w miejscu jak ta pani. Kurtyna.
Wiesz co? Leżę sobie w łóżku, no bo przecież w taką pogodę najlepiej się choruje. Leżę i przeglądam zdjęcia, które zrobiłam w ostatnim czasie, bo bardzo chcę dziś coś opublikować, a nie jestem w stanie zrobić niczego nowego. I wiesz co widzę? Swoje błędy.