Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie szaro, buro i zgniło. Fu. Piździernik pełną gębą. Miały być dzisiaj zdjęcia pięknej złotej jesieni, no ale cóż…

W związku z tym, że pogoda nie sprzyja moim planom fotograficznym dziś zdjęcia zza szyby. Ale bynajmniej nie zachęcam do spoglądania dziś za okno, bo chandra murowana.  Spójrz przez moją szybę, przez szybę auta, bo dziś chcę Ci pokazać, że jadąc autem można zrobić, może nie wybitne, ale przyzwoite zdjęcia. 

Nie pytaj tylko gdzie to jest, bo będę zmuszona odpowiedzieć, że gdzieś między Warszawą, a Gdańskiem. No może z wyjątkiem tego zdjęcia, bo to akurat Malbork:

Taki paradoks. Niby nie byłam, a byłam, niby nie widziałam, a zdjęcie mam. Bo i przejazdem można złapać kadr i przy odpowiedniej szybkości migawki zminimalizować szumy. Tylko gdzieniegdzie szyba się odbija, no ale cóż, nikt nie jest idealny. Bo czy zawsze musi być idealnie?

Na przekór październikowej słocie, przyjmij dziś ode mnie w darze promienie letniego słońca zza szyby. Zaciśnijmy zęby i czekajmy na lepszą aurę.