-
Zmartwychwstania w sercu, nie w kalendarzu
Czas płynie zadziwiająco szybko. Im jestem starsza, tym bardziej to odczuwam. Dopiero co Cicha i Święta a tu już Wielka – Noc. Noc jedyna taka w roku. Nie wiem dlaczego, ale akurat te Święta są moimi ulubionymi. Jakoś tak mniej komercyjne, zostawiają nam więcej czasu na zwolnienie codziennego pędu, na zadumę nad ludzkim cierpieniem i niesamowitej siły, jaką można z tegoż cierpienia wyprowadzić. Oczywiście wypowiadam się z perspektywy osoby wierzącej. Nie chcę jednak zagłębiać się w tajemnice wiary, ani prowadzić publicznej krucjaty. Po prostu między pieczeniem baby, malowaniem (w moim przypadku wydrapywaniem) jajek a krojeniem warzyw na obowiązkową w każdym domu sałatkę chciałam złożyć Wam życzenia. Wam, którzy wierzycie i…