Na początek czuje się w obowiązku Cię ostrzec. Absolutnie, pod żadnym pozorem nie czytaj tej książki na pusty żołądek. Jest przepyszna i budzi wilczy głód.
Maria była niegdyś ofiara przemocy w rodzinie. Po śmierci męża prowadziła swoją rubrykę kulinarną w lokalnej prasie. Z czasem rubryka zmieniła się na kącik porad. Maria zaczęła odpowiadać na listy wpływające do redakcji, nie szczędząc adresatom, oprócz życiowych porad również przepisów na pyszne dania, które przybliżyć ich mogą do sukcesu.
Pewnego dnia dostaje list od kobiety, którą bije mąż. Sprawy komplikują się, kiedy okazuje się, że kobieta umiera. Rezolutne dziennikarki postanawiają wszcząć śledztwo na własną rękę. W wyniku tego drogi Marii krzyżują się z mężem ofiary, jego przyjaciółką, kuzynką, a także policjantami, wśród których znajduje się przystojny komisarz.
Książka jest niezwykle wciągająca, momentami prześmieszna, gdyż Maria zdaje się wierzyć, że jedzenie rozwiązuje wszystkie problemy. W zasadzie nigdzie nie rusza się bez pysznych upominków. Jednak wśród jej słów, gestów i myśli (narracja 1-osobowa) odnaleźć można ogromne poczucie samotności i pragnienie doświadczenia w życiu prawdziwej miłości. Któż z nas tego nie pragnie.
Najlepsze jest to, że książkę kupiłam za niecałe 2zł. na stronie chodnika literackiego. I bardzo się z tego cieszę, bo w innym przypadku pewnie nie trafiłabym na tę pozycje i ominęłaby mnie świetna zabawa. Już wiem, że książka ta jest pierwszą z serii, więc zacieram ręce w oczekiwaniu na kolejne.
Bym zapomniała! Na końcu książki znajdziesz kilka przepisów. Ja je wypróbuję, a Ty?