Hrabia Monte Christo okazał się książką, która nawet po tysiącu stronach trzyma w napięciu, wzrusza, porusza i zostawia niedosyt.
Notkę biograficzną Aleksandra Dumasa umieściłam przy okazji recenzji pierwszej części książki Hrabia Monte Christo. To co chciałabym dodać, to fakt, że urzeka mnie brawura pióra Dumasa. Zwłaszcza to, jak niejednoznacznie potrafił zbudować postać głównego bohatera. Do końca nie potrafiłam powiedzieć, czy Hrabia postępuje słusznie i jakim jest człowiekiem.
Hrabia spójny choć autonomiczny
Z chwilą, kiedy zamknęłam ostatnią stronę pierwszej części książki Hrabia Monte Christo, wiedziałam że to nie jest koniec naszej znajomości. Zaczynając drugą część zastanawiałam się czy można ją czytać bez znajomości części pierwszej. Uważam, że tak, ale dużo tracimy. Po drugie na pewno nie polubimy głównego bohatera po lekturze tylko drugiej części. Przecież jedną z najistotniejszych aspektów historii o hrabim Monte Christo jest własnie proces przemiany głównego bohatera.
Zemsta dokonana
Po wielu przygotowaniach z pierwszej części, przyszedł czas na zebranie zbiorów zemsty. Intrygi, budowanie relacji, kupowanie przychylności ludzi. Takie zachowanie Monte Christo nie przysparza mu raczej wielu sympatyków wśród czytelników. Jednak, znając wcześniejsze doświadczenia, przez jakie hrabia musiał przejść, czytelnik mimowolnie zaczyna go usprawiedliwiać. Chociaż nie jest to takie zero-jedynkowe. Ja widziałam, że w pewnym momencie sprawy zaczynają się wymykać spod kontroli i sam hrabia jest zaskoczony tym, jak zemsta żyje swoim życiem. Wiedział, że nie może już niczego powstrzymać. Jego intrygi zaczęły tworzyć siatkę, w którą padają kolejne osoby. Nie zawsze są to osoby, które osobiście chciał doświadczyć.
Dobry, zły hrabia
Hrabia całe życie marzył o chwili, kiedy zemści się za to, że u progu bram do szczęścia został brutalnie cofnięty i wtrącony do miejsca, które najwięcej wspólnego miało z piekłem. Czy znalazł satysfakcję? Nie wiem, ale wiem, że żałował niektórych swoich kroków. Okazuje się, że w psychologii istnieją badania mówiące o tym, że zemsta nie idzie w parze z satysfakcją. Tym samym to niepełne zadowolenie hrabiego jest zrozumiałe, a czytelnik łatwiej przyjmuje zakończenie książki.