Kornel Filipowicz, Wisława Szymborska: Najlepiej w życiu ma Twój kot. Listy

Zapraszam dziś na podróż w czasie. Podróż do lat, w których nie było internetu i telefonów komórkowych. Wtedy to listy podtrzymywały relacje międzyludzkie. Takich prawdziwych, pisanych ręcznie!

Jak kochać to księcia, jak kraść to miliony, jak mówić o listach, to na podstawie korespondencji Szymborskiej i Filipowicza. A co! Na pewno pamiętasz (a jeśli nie, to czas najwyższy nadrobić), jak rok temu wspominałam o listach Wisławy Szymborskiej i Joanny Kulmowej (klik). W związku z tym, że to była naprawdę pozytywna lektura, bez wahania, kiedy koleżanka zaproponowała mi pożyczkę książki, sięgnęłam po „kota”. Pamiętając, wyczuwalną w listach z Kulmową powściągliwość noblistki, byłam zaskoczona tym, co spotkało mnie teraz.

Listy z miłością w tle

Najlepiej w życiu ma Twój kot, to książka, w której zebrano korespondencję pomiędzy parą niezwykłych ludzi. Wisławy Szymborskiej przedstawiać nikomu nie trzeba, bardzo chciałabym napisać, że Kornela Filipowicz również, ale wiem jak jest. Otóż bezsprzecznie można stwierdzić, że oprócz tego, że był polskim prozaikiem, to był również życiowym partnerem Szymborskiej. historia tych dwojga jest niebywała. I oto mamy piękne świadectwo ich miłości, zapisane w listach, które przeprowadzają nas przez kolejne lata ich znajomości.

Układ niespotykany

Listy te są piękne, intymne, sensualne, ale też subtelne. Wyjątkowo się do siebie zwracali. Między wersami czuć było coś, co nie pozostawia złudzeń na temat tej relacji . Oczywiście nie jest to tak, że mdli od słodzenia i wyznawania miłości. Są piękne wyznania, zawoalowane małe tęsknoty, ale jest też proza życia. Wiemy kto choruje, kto nie wzbudza sympatii, po ile cielęcina i czy biorą ryby w Narwi. Czy gdzie akurat tam był pan Kornel. No ale dlaczego Pani Wisławy nie było z nim? Ano dlatego, że ci państwo mieli taki związek, że kochali się i to widać w tej korespondencji, ale zostawiali sobie dużo przestrzeni dla siebie. I nie było niczego niezwykłego w tym, że Szymborska była kilka miesięcy sama w Zakopanem, a Filipowicz na rzeczonych rybach, na drugim końcu Polski.

Kot w pustym mieszkaniu

Tytuł najlepiej w życiu ma Twój kot,  to słowa poetki, która motywowała je tym, ze ten kot ma najlepiej, bo jest zawsze blisko Pana Kornela. Z drugiej strony jednak, przez ponad 20 lat pozostawania w tej relacji, nie zdecydowali się nigdy na wspólne zamieszkanie. Kot w pustym mieszkaniu, jednej z najbardziej znanych wierszy Szymborskiej, powstał właśnie po śmierci Kornela Filipowicza. Pełna jest ta książka takiej niewymuszonej czułości i czegoś na równi ujmującego, wzruszającego co normalnego. To listy, w których rozbrzmiewa porozumienie i historia takiego współ-życia, które ciężko w życiu znaleźć. Myślę, że ta para miała ogromne szczęście, spotykając się, bądź co bądź na półmetku swojego życia. Ale może właśnie dlatego znaleźli między sobą miłość dojrzałą, wyrozumiałą i skłonną do kompromisów. 

Ludzie listy piszą?

Niewątpliwie ten zbiór to prawdziwy majstersztyk. Oczywiście podtrzymuję to, co napisałam przy okazji listów z Kulmową. Korespondencja, w moim odczuciu, nie podlega ocenie. Z drugiej strony, kiedy dwoje literatów bierze się za pisanie, to co może pójść nie tak? Ja ta korespondencją jestem poruszona. Z sentymentem wspominam czasy, kiedy chodziłam na pocztę wysyłać swoje listy. Dziś, w dobie internetu kontakt z drugim człowiekiem to nic trudnego. Ale czy przypadkiem nie stał się, przez swoja dostępność jakiś taki płytszy…? Czy pisanie listów nie było pauzą włączana w rzeczywistości? Chwilą, podczas której siadaliśmy i w istocie mieliśmy chwilę nad zastanowieniem się nad tym co nas spotkało? I co chcemy przekazać dalej? Zostawiam tu to pytanie retoryczne i mam nadzieję, że, mimo wszystko, są jeszcze ludzie, którzy piszą listy.