Timothy Snyder jest amerykańskim historykiem. Specjalizuje się w historii Europy Środkowej i Wschodniej. Mówi biegle po polsku i w moim odczuciu jest niebywale odważnym, biorąc pod uwagę o jakich tematach nie boi się pisać.
W Drodze do niewolności autor przybliża nam koncepcję dwóch teorii czasu – nieuchronności i wieczności. Jedna z nich opiera się na dążeniu do ustroju idealnego, a druga na zapętleniu. Książka skupia się wokół kryzysu demokracji przez pryzmat Wladimira Putina i jego wpływu na politykę w Europie i Stanach Zjednoczonych. W jasny i czytelny sposób przedstawia nam motywy działania Putina, sylwetkę filozofa, na poglądach którego opiera swoja politykę. czytelnik uświadamia sobie daleko idącą propagandę i wpływy zamożnych na losy nie tylko danego kraju, w tym przypadku Rosji, ale też całego świata.
Na chłodno relacjonuje to, co działo się w 2014 roku na Ukrainie po agresji Rosji. Jak Rosjanie do tego podchodzili i jak te interwencję odbierali. Z jakim mesjanizmem związał się ten naród! Przerażające odrzucenie dogmatów demokracji naprawdę robi kolosalne wrażenie. Determinacja z jaką Putin próbuje stworzyć Eurazję, która miałaby pozostawać w opozycji do Unii Europejskiej wywołuje u mnie delikatny zawrót głowy.
Ale Snyder przygląda się tez naszemu rodzimemu podwórku. Dokładnie analizuje to, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku i to, co z tragedią tą zrobiła partia obecnie rządząca.
Książkę wieńczy problem relacji Rosja – USA i ingerencji Putina w wybór Trumpa na prezydenta.
Tak jak napisałam na początku, Snyder wykazał się ogromna odwagą, poruszając niewygodne tematy polityki rosyjskiej, opartej na oligarchach, na strachu i poczuciu wyższości. Książka otwiera oczy, a autor pisze o rzeczach trudnych w bardzo przystępny sposób.