Tak, tak, już widzę ten Twój uśmieszek na widok dzisiejszego tytułu. Nie ukrywam, że sama, widząc tę pozycję na liście lektur do egzaminu z komunikacji społecznej, podeszłam do niej dość sceptycznie. Teraz, będąc już po lekturze muszę zwrócić honor i powiedzieć: myliłam się.
Nie ma co ukrywać. Żyjemy w czasach, kiedy permanentna gonitwa sprawia, że ciężko znaleźć druga połówkę. Zwłaszcza, kiedy lata nastoletnich miłości mamy za sobą, albo co gorsza jesteśmy po przejściach. Elektronika wyszła na przeciw ludzkich potrzeb oferując nam szereg miejsc, gdzie możemy dokonać wstępnej „selekcji” potencjalnych partnerów. Brzmi strasznie, wiem. Jak dla mnie to nic innego jak wystawa sklepowa z „półkami” pełnymi „towaru”. Jeśli tylko masz taka potrzebę możesz wybierać i przebierać i mieć nadzieję, że, pozostając w nomenklaturze handlowej, towar nie będzie się bardzo różnił od opisu na opakowaniu.
Autorzy dzisiejszej pozycji dokładnie przeanalizowali wszelkiego rodzaju zagrożenia wynikające z nawiązywania relacji w sieci. Największym z nich jest ogromne ryzyko kłamstw. Na odległość nie jesteś w stanie sprawdzić, czy Wojtek lat 23, nie okaże się Klarą lat 48. Czy przypadkiem jego 1,8 m to jedynie wysokość, na której wiszą jego szafki w kuchni. I najważniejsze dla mnie – nigdy nie wiemy, czy za osobą wybrana przez nas, nie stoi żona/mąż/partnerka. W sieci możesz być kim chcesz. Możesz wybrać z szeregu masek. Tylko czy na pewno o to chodzi?
Przy powstawaniu tej książki, przeprowadzono wiele badań, pokazujących na przykład różnice w podejściu do zdrady między kobietami, a mężczyznami. W kontaktach internetowych to, co dla mężczyzny jest niegroźnym flirtem, kobiety klasyfikują to już jako zdradę. Wynika to z tego, że mężczyźni najczęściej postrzegają zdradę jako akt seksualny, podczas gdy dla kobiety zdradą jest już zaangażowanie emocjonalne.
Wszystko jest dla ludzi, ale wszystko wymaga zachowania zdrowego rozsądku. Przy okazji czytania o romansach w sieci, bardzo dużo możesz ułożyć sobie w głowie odnośnie relacji międzyludzkich, o różnicach i o konieczności zachowania własnej tożsamości w miejscu, gdzie wszystko możesz. Nie potępiam kontaktów w sieci, sama znalazłam tam osobę, którą darzę głębokim uczuciem. Jednak jeśli mogłabym dać Ci radę, to apelowałabym, żeby nie zachłysnąć się swobodą kontaktów internetowych i pamiętać o lojalności w stosunku do tych, którzy realnie są obok nas.
Chociaż książka Wszystko o romansie w sieci powstała na tyle dawno, że zmieniły się narzędzia, a technologia poszła bardzo do przodu, to polecam ją każdemu. Każdemu, kto kiedykolwiek miał styczność z internetowymi narzędziami do kontaktów w sieci. Dobra pozycja by zrozumieć zasady wirtualnych kontaktów międzyludzkich, a także żeby otworzyć nam oczy i na zagrożenia i na to, czy wszystko co robimy w sieci pozostaje w zgodzie z naszym sumieniem.