Stało się. Nadszedł pierwszy poważny kryzys, odkąd jestem tu z Tobą drogi czytelniku. O ile tu jesteś.
Niestety mam nieodparte wrażenie, że moje słowa niejednokrotnie trafiają w pustkę. Ciężko zmobilizować mi do czytania mojej strony najbliższych, a co dopiero nieznajomych. Trochę to podcina skrzydła. Statystyki lecą na łeb na szyję, po czytelnikach ani śladu, a udostępniam moje posty w wielu miejscach w sieci. Może rzeczywiście nie wstrzeliłam się w swoją niszę. Może brakuje mi zwrotnej informacji, że to co piszę jest komukolwiek przydatne. Głęboko wierzę, że parę kciuków jest skrzyżowanych w moim kierunku, nawet jeśli personalnie nikt mi tego nie mówi. I tej wiary będę się trzymać.
Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem uruchomienia projektu fotograficznego. Chciałam zebrać tych, którzy tutaj zaglądają i zachęcić do zrobienia 12xPSTRYK. Zabawa miała polegać na wybraniu sobie jedynego obiektu, po którym w perspektywie roku widać by było upływ czasu. Obiekt ten należałoby fotografować raz w miesiącu, by na koniec zebrać wszystkie zdjęcia w jedną całość, którą nazwalibyśmy „czas”. Drzewo, nasionko w doniczce, maleńkie dziecko. Na początku wszystko wydawało mi się świetne do fotografowania i byłam bardzo podekscytowana pomysłem. W stu procentach moim pomysłem. Ale zrezygnowałam. Wiesz dlaczego? Bo bałam się, że po drugiej stronie nikogo nie ma, że nikt się nie przyłączy, nie będzie żadnego odzewu.
Dziś, przechodząc kryzys i zwątpienie w sens dalszego pisania mam jedną prośbę. Zostaw po sobie ślad. Nie ważne, czy tu, czy w moich mediach społecznościowych, czy w wiadomości. Jestem tylko prostym, próżnym człowiekiem. Każdy człowiek czasem lubi usłyszeć „dobrze, że jesteś”, „jestem z ciebie dumna”, „świetna robota”. Dobrze wiedzieć, że nie pisze się w próżnię. Każdy człowiek czasem gubi sens tego co robi i próbuję, zanim ostatecznie się podda, powalczyć o to, żeby ten sens odnaleźć. Jeszcze dziś rano myślałam sobie, że zawieszam cierpkość wiśni. A potem zrobiło mi się strasznie przykro i postanowiłam opisać właśnie to, co najbardziej mi doskwiera.