-
Remigiusz Mróz: Inwigilacja
Słuchajcie, przeczytałam książkę! Tak, wiem, zdarza mi się popełnić taki wybryk i powiecie, żebym się tak nie ekscytowała. W zasadzie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że książka liczy sobie 588 stron, a zaczęłam ją czytać wczoraj (tak, spałam, 8h to mój obowiązek). Z Panem Mrozem już tak jest, że jak się książkę zacznie, to nie sposób jej odłożyć. Mój dzisiejszy dzień wyglądał mniej więcej tak: „skończę podrozdział i wstaję”, „no dobra, doczytam do pełnej pięćdziesiątki”, „ale po setce to już na bank się podniosę”. O co w tym wszystkim chodzi? Zauważyłam, że czytając piątą część serii, a w zasadzie przymierzając się do niej, ja nie zaczynałam…