• Relacje

    Z pamiętnika Śpiącej Królewny

    Piszę drodzy moi ten post między spaniem, a… spaniem. Tak właśnie wyglądają teraz moje dni. Zrywam się bladym świtem, idę do pracy, wracam, herbata i sen. Potem kolacja, prysznic i sen. Mimo tego, jestem permanentnie niewyspana, zmęczona, rozdrażniona. Nie wspominając o atakach smutku. Mam też wrażenie, że równocześnie przyciągam wszystkie złe wydarzenia i choroby. Ostatnie dwa miesiące to było zapalenie ucha, zapalenie gardła, teraz kolejny odcinek telenoweli – trzustka (jeśli kiedykolwiek myśleliście, że najbardziej na świecie boli ząb, to muszę Was zmartwić, przy trzustce to wolne żarty). Dorzućmy do tego problemy z żołądkowe i przymusową dietę i mamy moje pasmo nieustających sukcesów. Bo jak inaczej nazwać można fakt, że codziennie…