Żyjemy w takim dziwnym świecie, że wszyscy wiedzą, ale boja się mówić. A jak już ktoś powie, to jest wielkie zdziwienie. Dziś na tapecie książka trudna, ale potrzebna. 

Tak czy inaczej mam bardzo mieszane odczucia po lekturze Odważnej. Z jednej strony mamy do czynienia z kobietą bardzo doświadczoną przez los. Ciężkie dzieciństwo w sekcie, tułaczka, kolejne nieudane związki odcisnęły piętno na Rose. Po tym jak trafiła do branży filmowej i została zgwałcona,  jej oczy otworzyły się na ogromny problem, jakim jest nadużywanie władzy w biznesie dla przestępstw na tle seksualnym. 

Niemniej jednak najbardziej druzgoczący jest fakt, że to nie jest tajemnica. Ludzie w branży wzajemnie się kryją, chociaż zdają sobie sprawę z okrucieństwa tych czynów. Pytanie czy to dotyczy tylko branży filmowej? Nie sądzę. Z drżeniem serca myślę sobie, że w każdym środowisku znajdą się zwyrodnialcy wykorzystujący innych, zależnych od siebie, na tle seksualnym.

W książce padło na Hollywood, bo akurat tam nastąpiła pewna odwilż. Obawiam się jednak, że to wierzchołek góry lodowej.

Z drugiej strony, książka jest bardzo naznaczona piętnem krzywdy, do tego stopnia, że ma się wrażenie ogromnego uogólnienia. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że w pewnym momencie autorka była bliska napisaniu, że wszyscy mężczyźni są źli, wszyscy dopuszczają się nadużyć seksualnych, dyskryminują kobiety. Ale chwila, moment, czy rzeczywiście kobiety są takie kryształowe? Mam spore wątpliwości…

Czytając historię Rose, analizując to, o czym pisze, co przydarzyło się w jej życiu, pomyślałam przez chwilę, że tak strasznie narzeka na Hollywood, że to takie moralne szambo, ale nadal w nim siedzi. To świetnie, że z takim kiepskim startem w życie, znalazła pracę i po pewnym czasie zaczęła zarabiać niemałe pieniądze. Ale przecież nikt nie zmuszał jej do tego, żeby była aktorką. Skoro ta praca była tak ciężka i do tego zagrożona dyskryminacją kobiet, to czemu nie poszła w innym kierunku?

Na to pytanie pewnie nie poznam odpowiedzi. Oczywiście moja opinia nie zmienia faktu, że książkę czyta się dobrze, choć rzeczywiście momentami szokuje. Warto, a nawet trzeba głośno mówić o nadużyciach seksualnych, bez względu na to, czy są popełniane przez mężczyzn, czy przez kobiety. Być może dzięki takim książkom, takim głosom w końcu wyciągnie się konsekwencje i winni poniosą kary.