Ciąży na nas ogromna odpowiedzialność. Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które może porozmawiać z tymi, którzy pamiętają okrucieństwo wojny i obozów koncentracyjnych. Dobranoc Auschwitz to kawał dobrej roboty, jeśli chodzi o unieśmiertelnienie tych ważnych, choć trudnych wspomnień.

Pięć osób. Józef, Marek, Stefan, Karol i ona, najmłodsza, bo do obozu trafiła jako trzylatka – Lidia. Każde z nich jest inne, ale łączy ich jedno. Wszyscy byli więźniami niemieckich obozów koncentracyjnych, a jak dobrze wiesz, fakt że ocalali można bezsprzecznie nazwać cudem. XXI wiek, Oprócz Lidii wszyscy są po dziewięćdziesiątce, ale chęci do życia mógłby im pozazdrościć niejeden dwudziestolatek. Zahartowani doświadczeniami wojennymi, mimo podeszłego wieku robią wszystko, żeby pozostawić po sobie prawdę. Prawdę o obozach.

W zebranych przez autorów reportażach miałam okazję poznać historię każdego z bohaterów. Niesamowite jest to, że mogą oni nie pamiętać co robili wczoraj, ale o latach wojny opowiadają ze szczegółami. Spotykają się z młodzieżą, z przedstawicielami innych państw (także z Niemcami, którzy otwarcie mówią, że wstydzą się przodków – zbrodniarzy). Spotykają się regularnie, choć w coraz mniejszym gronie. Walczą o pamieć, o odszkodowania, o dobre, godne życie.

Ciekawe jest też przedstawienie, przy okazji wprowadzenia córki jednego z bohaterów, informacji o tym, że Auschwitz nie dotknął tylko więźniów, ale całe ich rodziny. Pobyt w obozie odcisnął piętno na ich psychice i rzutowało to na ich dalsze życie, relacje z rodziną. Nie zawsze życie z nimi było proste, ale nie zienia to faktu, że są bohaterami, wyjątkowymi ludźmi, którzy tworzyli historię.

Tyle książek traktujących o tym trudnym temacie przeczytałam, ale ta jest wyjątkowa. Pokazuje obóz z zupełnie innego punktu widzenia. Z każdej z przeczytanych książek wynosiłam coś nowego, ale właśnie ta była wyjątkowa. Czytelnik może poczuć obecność tych doświadczonych przez los ludzi, zobaczyć ich normalne życie. Może lektura tej pozycji zmobilizuje nas, młodych, do mówienia o tych ciemnych kartach naszej historii i do szacunku dla tych świadków okrucieństw, którzy wciąż są wśród żywych.