Ile razy w swoim życiu słyszałeś, że za dużo myślisz, zbyt wiele analizujesz, za bardzo się przejmujesz? Ja wiele. Za każdym razem, kiedy to słyszałam miałam w sobie głębokie poczucie niezrozumienia. W ostatnim czasie moje życie obróciło się o 180 stopni. Żeby ukoić swoje myśli sięgnęłam po książkę Jak mniej myśleć?

Szukając informacji o autorce Jak mniej myśleć?, Petitcollin Christel nieco się rozczarowałam. Niewiele się dowiedziałam ponad to, że zajmuje się komunikacją międzyludzką, osobami nadwydajnymi mentalnie i manipulatorami. Za każdym razem obiecuję sobie, że sięgając po poradniki (za którymi nie przepadam) będę sprawdzać autora zanim kupię książkę. Bo jednak jeśli chodzi o moja kruchą konstrukcję emocjonalną, to wolałabym poznać zdanie cenionych profesjonalistów. No ale stało się. Kupiłam w ciemno dwie książki Petitcollin Christel i zmierzyłam się z nimi.

No to jak mniej myśleć?

Na pierwszy ogień poszła właśnie Jak mniej myśleć? Nie ukrywam, że wiązałam z tą książką duże nadzieje, jako że muszę teraz mierzyć się z prawdziwą gonitwą myśli. Jeśli widzisz tytuł Jak mniej myśleć?  To czego oczekujesz? Ja na przykład byłam naiwnie przekonana, że dzięki lekturze tej książki znajdę odpowiedź na zadane w tytule pytanie. Nic bardziej mylnego. Autorka skupiła się na tym, żeby wyjaśnić co się dzieje w naszym (nadaktywnych mentalnie) mózgu i dlaczego wszystko analizujemy, zamartwiamy się i spotykamy z szerokim niezrozumieniem.  Wiem już o tym, że jestem nadaktywna. To brzmi zdecydowanie lepiej niż ciągłe powtarzanie, że jestem „zbyt..”. Jestem inna, ale nie gorsza. Moja prawa półkula mózgu przejmuje kontrolę nad moimi myślami. Przez poszczególne rozdziały szukałam odpowiedzi na pytanie z tytułu. Nie znalazłam go. Moja propozycja jest taka, że zamiast Jak mniej myśleć? Należało ją zatytułować Dlaczego tyle myślę?

Nie znalazłam odpowiedzi

Po lekturze czuję niedosyt, choć dużo więcej rozumiem. A zrozumienie tego, co dzieje się w naszym mózgu jest bardzo, bardzo dobrym początkiem do tego, żeby uporządkować swoje myśli. Abstrahując od treści zawartej w Jak mniej myśleć? jest to książka napisana bardzo przystępnym językiem. Mimo wielu specjalistycznych procesów neurologicznych, autorka potrafiła to wyjaśnić w sposób zrozumiały. Mało tego, książka jest naprawdę wciągająca, w obliczu kwarantanny przeczytałam ją w jeden dzień! To jednak nie rekompensuje mi faktu, że czuję się poniekąd oszukana mylnym tytułem i mocno zawiedzona brakiem odpowiedzi na pytania, które miałam w głowie.