Dawno, dawno temu, kiedy nie bylo jeszcze e-maili i smartfonów, istniała piękna tradycja wysyłania kartek. Dasz wiarę? Papierowe! Wypisane długopisem! Dziś mam dla Ciebie alternatywę. 

Oczywiście teraz też w sklepach są dostępne karty. Osobiście uważam, że bardzo miło dostać taką. Ale… te dzisiejsze mają to do siebie, że życzenia są nadrukowane. Dostać wydrukowane życzenia z dopiskiem „życzy Karo” szału nie robi. Dlatego dziś mam dla Ciebie propozycję. Co Ty na to, żeby zrobić najbardziej spersonalizowaną kartę jaką kiedykolwiek widziałeś! Ja w tym roku wysyłam zdjęcie załączone do tego wpisu. Wykorzystaj lampeczki, aniołki, bombki. Ba! Ja nawet ukradłam sprzed biura gałązkę ostrokrzewu, której koniec końców nie wykorzystałam.

Gwarantuję, że osoba obdarowana taką kartą, do której dorzucisz własne kilka ciepłych słów, poczuje się wyjątkowo.