Dziś parę słów do tych, którzy mają w domu butelkę wina i zastanawiają się jaki pożytek można zrobić z… korka od wina. A można zrobić naprawdę wielki! Korek to jeden z najlepszych przyjaciół dla osób, które chciałyby zadbać o swoją wymowę.

Biorąc pod uwagę, że studiując filologie polską, liznęłam też odrobinę logopedii i emisji głosu, mocno zwracam uwagę na to, jak się wysławiam, ale też na to, jak robią to ludzie, którzy mnie otaczają. Jeśli więc kiedykolwiek rozmawiając z Tobą patrzyłam Ci się na usta, to nie dlatego, że chciałam skraść Ci buziaka, tylko dlatego, że sprawdzałam, czy Twój aparat mowy działa jak należy. Jeśli kiedykolwiek pytałam się Ciebie, czy Twoje dziecko, jedząc kanapkę, odgryza, czy odciąga kolejne kęsy, to nie dlatego, że interesuję się czym karmisz swoją latorośl, tylko dlatego, że byłam ciekawa, czy nie ma utrwalonego przełykania niemowlęcego, które może skutkować w przyszłości wadami wymowy. A wiadomo, że profilaktyka i wczesne wykrywanie nieprawidłowości, to połowa sukcesu.

Czy to na pewno schorzenie?

Wszelkiego rodzaju schorzenia logopedyczne to jedno. Idzie się do logopedy, który ma w sobie coś z lekarza i coś z psychologa. Ustala się plan działania, ćwiczenia, być może idzie się do ortodonty, który sprawdzi wadę zgryzu, która też ma wpływ na wymowę. Koniec końców, przy odpowiedniej ilości pracy i ćwiczeń, można wyeliminować swoje wady. Ale uwierz mi, że obserwuję sposób wysławiania się ludzi od kilkunastu już lat i z przykrością muszę stwierdzić, że ogromny odsetek ludzi po prostu jest niechlujnych językowo. A niechlujstwo to zastraszająco często wynika z… nie otwierania ust przy mówieniu! Banalne, prawda? A wystarczyłoby otworzyć szerzej paszczę! Mówimy samogłoskami i żeby uwolnić te samogłoski i cały ich potencjał trzeba otwierać usta, nie ma przebacz.

Otwórz paszczę!

Dziś chciałabym zaproponować jedno bardzo skuteczne ćwiczenie. Łatwo powiedzieć „otwieraj usta”, ale wiem, że kiedy przez całe życie mówi się przez zęby, to potem bardzo ciężko zmienić taki nawyk. Jeśli chcesz poprawić swój sposób artykulacji, to mam dobre wieści. Mięśnie twarzy, tak jak mięśnie brzucha można sobie wyćwiczyć. Ale żeby to zrobić, potrzebna jest Twoja praca. Może nie masz 15 minut dziennie, więc zacznij od 5. Jeśli będziesz systematyczny w tym co robisz, to już po miesiącu zauważysz, a może raczej usłyszysz, różnicę. Wystarczy Ci zwykły korek od wina. Wkładasz go z przodu, między zęby i zaczynasz mówić. Wiem, że to nie jest proste, wiem, że możesz mieć zakwasy, nie mówiąc o atakach śmiechu, kiedy usiłujesz powiedzieć coś z korkiem w ustach. Ale da się! Twoje starania zaowocują!

Poćwiczmy razem

A tutaj, mała niespodzianka, wierszyk, który możesz czytać wykonując ćwiczenie z korkiem:

W wysuszonych, sczerniałych, trzcinowych szuwarach, sześcionogi, szczwany trzmiel, bezczelnie szeleścił w szczawiu, trzymając w szczękach strzęp szczypiorku i często trzepocząc skrzydłami.