Ludzkie sprawy. Genialny tytuł dla książki, która porusza, większość spraw, z którymi człowiek musi zmierzyć się w drodze do szczęścia i harmonii.

Wydaje mi się, że aby jak najwięcej wynieść z książki Ludzkie sprawy, niezbędnym jest, żeby poznać sylwetkę Wiktora Osiatyńskiego. Był on prawnikiem, doktorem socjologii, działaczem społecznym i feministą. Inicjator Programu Spraw Precedensowych. Sam zmagał się z chorobą alkoholową, więc postanowił szerzyć informacje na temat uzależnień. Książka Ludzkie sprawy jest zbiorem jego rozmów z osobami niezwykłymi. Osiatyński był piekielnie inteligentnym człowiekiem i na rozmówców wybierał sobie ludzi, którzy przede wszystkim mieli coś do powiedzenia.

Komentarze otaczającego świata

Kiedy zaczęłam czytać Ludzkie sprawy, siłą rzeczy uderzyło mnie to, że rozmowy Osiatyńskiego są przepełnione nawiązaniami do innych książek. I takim oto sposobem moja lista „do przeczytania” znacząco się rozrosła (znowu!). Niby rzucone mimochodem tytuły. Jednak zwracają uwagę czytelnika do tego stopnia, że po prostu sprawia chęć sięgnięcia po nie niemożliwą do zignorowania. Innym aspektem zwracającym uwagę jest aktualność rozmów. Widzimy, że rozmowy o życiu, o przeciwnościach, jakie czekają na każdego są pretekstem do pochylenia się nad problemami społecznymi, które akurat są na piedestale. Dobrym przykładem jest tu temat opłaty 500+ i jej wpływu na demografię w Polsce.

Smaczny kąsek

Jest jedna rzecz w Ludzkich sprawach, o której nie potrafię nie wspomnieć. Dbałość o język. Nie wiem jak odbierze to czytelnik, który nie ma takiego zboczenia poprawności językowej, jak ja, ale wrażenie jest piorunujące. Wśród wszystkich niechlujnych rozmów, jakie serwują nam media ta książka po prostu dodaje otuchy. Czytam i delektuję się. Czytam i wiem doskonale w których miejscach zazwyczaj słyszę błędy. Niby nic, a jednak samo wspomnienie tej estetyki językowej sprawia, że uśmiecham się do siebie. Życzę sobie, żeby książkę o tak wysokim poziomie kultury i poprawności językowej było jak najwięcej.

Ludzkie sprawy, sprawy każdego z nas

Jak już wspominałam, książka Ludzkie sprawy jest zbiorem rozmów. Rozmów niezwykłych. Z niezwykłymi ludźmi, którzy opowiadają o drogach do lepszego, szczęśliwszego, bardziej świadomego życia. I tak na kolejnych stronach możemy przeczytać o problemie depresji, która jest współczesna plagą. Dotykamy tak trudnych tematów jak życie w hospicjach i godnym, lub pozbawionym godności umieraniu. Jest też w tej książce szereg superważnych rzeczy na temat związków, relacji, niekiedy toksycznych. Po przeczytaniu może nie znajdziemy gotowej odpowiedzi na pytania jak żyć, ale na pewno poczujemy, że nie jesteśmy odosobnieni w naszych problemach, rozterkach i dylematach. Natomiast najważniejszym cytatem, jaki wyniosę z Ludzkich spraw jest „Bóg jest jak kelner, a kelner zawsze przynosi rachunek później”. Pamiętajmy więc, że każda rzecz jaką robimy, na jaką się zgadzamy, jaką kierujemy w stronę drugiego człowieka, jaką otrzymujemy, będzie prędzej czy później rozliczona.