Pamiętam jak spodobało mi się to hasło, kiedy pierwszy raz je zobaczyłam. Było to chyba rok temu. Nazywała się tak akcja na facebooku, drwiąca z mody na odkrywanie kostek w środku zimy. Ja rozumiem, że zimę to mamy na zdjęciach sprzed 15 lat, ale jak patrzę na ten kwiat polskiej młodzieży, który przy minusowych temperaturach chodzi z podwiniętymi nogawkami, stópkami i conversami, to mam ochotę wysłać sms o treści „pomagam”. Naprawdę? To wyznacznik zajebistości. To ja dziękuję, postoję. Ja może nie noszę spodni, więc też nie jestem bez winy, ale przynajmniej mam ciepłe rajtuzy i buty do połowy uda. Szach mat.

Ostatnio byłam świadkiem, kiedy to przy srogim, kilkunastostopniowym mrozie kilkuletnie dziecko powiedziało: „mamo, tobie to musi być zimno w tych podartych spodniach”. Żeby to dziecko miało więcej rozumu od dorosłego…

Nie pozostaje mi nic innego jak wszystkim supermodnym osobnikom z kostkami na wierzchu życzyć, żeby reumatyzm nie przyszedł tak szybko, jak go prowokują. A przecież jest tyle pięknych skarpetek…