-
Ciąg dalszy nastąpił.
Stan zdrowia niestety nie pozwala mi napisać dziś posta, którego napisać zamierzałam. Potrzeba pisana do Ciebie jest jednak silniejsza, dlatego mimo braku sił postanowiłam sklecić kilka zdań.
-
„Napisz coś o Warszawie może?” Okay.
Zazwyczaj jest tak, że piszę sobie tutaj jakiś mniej, lub bardziej ambitny tekst, a następnie do owego tekstu muszę zrobić zdjęcie. Dziś, muszę Wam się przyznać, wszystko stanęło na głowie. Dlaczego? Historia zaczyna się od faktu, że to co mam najcenniejsze i co kocham miłością pierwszą, czyli mój aparat fotograficzny, pieszczotliwie nazywany przeze mnie i nie tylko Wisienką (nie tylko z winy nazwiska właścicielki, ale też dzięki swojemu pięknemu kolorowi), został uszkodzony. Dokładniej rzecz ujmując rozsypał się obiektyw, jednocześnie ciągiem przyczynowo – skutkowym powodując rozsypanie się mojego serca na pierdyrliard kawałków. Obiektyw padł, a za tydzień Pierwsza Komunia mojego Syna Chrzestnego. Z pomocą przyszła instytucja Przyjaciela i obiektyw pożyczyła. Mam…