Zgodnie z umową dziś chciałabym zaprezentować mój ulubiony wiersz. Nie zamierzam go tu interpretować, bo to nie o to chodzi, żebym narzuciła Ci swoją percepcję.

Po prostu przeczytaj. Dla mnie to jeden z najbardziej sensualnych wierszy polskich. Pamiętam te dreszcze, kiedy przeczytałam go (na głos!). Doskonałe ćwiczenie dykcji! Polecam każdemu. Tylko pamiętaj – koniecznie przeczytaj na głos!

Julian Tuwim

Brzozom siekierą żyły
otworzę,

Ciachnę przez ciało, rąbnę
przez korzeń,

Lepkim osoczem brzozy
ubroczę,

Na rany białe wargami
wskoczę.

Zęby chwytliwe w trzony
brzóz wbiję,

Ustami chciwie soki wypiję,

Żywcem spod kory wyrwę
wargami

Rdzeń umęczony pocałunkami.


Może te leki z żywego drzewa

Słów mnie nauczą, których mi
trzeba:

Na chwałę brzozom, na chwałę
latu,

Ustom obłędnym, bożemu
światu!

A tak poza tym to własnie jest najlepszy czas na zbieranie soku z brzozy!