Uwaga, uwaga, na początku chciałabym zaznaczyć, że zdjęcia zostały zrobione w Święta Bożego Narodzenia.

Tak, miałam białe Święta. Nie pamiętam od ilu lat. 23 grudnia wieczorem zaczął sypać prawdziwy śnieg! O tak to wyglądało (zdjęcia zrobione telefonem przez szybę):

W Wigilie ochoczo sięgnęłam po łopatę i nie mogę sobie przypomnieć kiedy ostatnio tak się cieszyłam z odśnieżania. Co prawda kiedy odśnieżyłam chodnik przed domem, przejechał pług i zniweczył moją pracę, ale szybko odśnieżyłam drugi raz. A w pierwszy dzień Świąt zastanawiałam się od czego tak mnie bolą plecy (starość?).

Zdając sobie sprawę, że u nas śnieg ostatnimi laty jest zjawiskiem wyjątkowo niestałym, pstrykałam i moim Soniaczkiem i moim Nikonem. Efekty polecam oglądać z kubkiem ciepłej herbaty. I żeby była jasność – śnieg najbardziej lubię na zdjęciach.