Dziś wpis pokrewny z wpisem o spadającej wodzie. Przyznam Ci się też dlaczego lampki choinkowe wiszą u mnie w sypialni cały rok.

Pokazałam dziś w pracy zdjęcie z kaktusem. Kolega spytał co to za tło, a koleżanka odpowiedziała, że to jakieś mazaki. Tymczasem to właśnie lampki choinkowe. Gwarantuję Ci, że jak poczujesz o co chodzi w wydłużeniu czasu migawki, już nigdy nie będziesz narzekał na nudę na zdjęciach. Bardzo lubię te fotografie, gdzie stateczność spotyka się z ruchem. Kaktusa zrobiłam przy słabym świetle, ze statywem. Ustawiłam aparat i w momencie uwolnienia migawki przesunęłam za obiektem fotografowanym sznur lampek. I oto moje dzieło.

Zdjęcie poniżej natomiast zrobiłam tuż przed zachodem słońca. Nie miałam statywu, oparłam aparat o rower, dlatego zdjęcie nie jest idealnie ostre. Jednak nie mogłam się oprzeć, musiałam Ci je pokazać.

Oba te zdjęcia łączy technika. Niemniej jednak zastanawiam się (i na pewno to sprawdzę) czy tylko ruchome światło gwarantuje taki fajny efekt końcowy. Chodzi mi po głowie, żeby jeszcze wydłużyć czas migawki i spróbować „poruszyć tłum” i pokazać pędzących warszawiaków. A może Ty masz już taki eksperyment za sobą? Chętnie zobaczę efekt.