Między urlopami wrzucam zdjęcia z pierwszego wyjazdu. Powrót do Dębek. To chyba będzie jedna z moich ulubionych miejscówek nad morzem.

Jak już pisałam w ubiegłym roku, są zdjęcia z wakacji, które przywieźć po prostu trzeba. Tak zwane pozycje obowiązkowe.

Ja tym razem zrobiłam sobie wakacje fotograficznego wyzwania. Wzięłam tylko jeden obiektyw, bez autofocusa i cały wyjazd fotografowałam z ustawieniami manualnymi. Zdjęcia wychodziły lepsze i gorsze, ale warto było.

Łatwo nie było, złościłam się strasznie, ale z każdym kolejnym dniem coraz lepiej czułam mój aparat. I to chyba o to chodzi. Żeby się nie bać tego magicznego „M” w aparacie, żeby się nie zniechęcać i próbować, bo praktyka czyni mistrza. Małymi krokami, ale jednak widocznymi! Ustawienia manualne to prawdziwie Twój punkt widzenia. Masz pełną kontrolę nad zdjęciem.