Wyspy Leniwe, Wyspy Szczęśliwe, Wyspy Zielonego Przylądka. Chciałabym dziś pokazać Ci kilka zdjęć z tego magicznego miejsca i podzielić się wrażeniami z cudownego urlopu.

Coś pośrodku niczego

Sal, bo na tej wyspie archipelagu byłam, jest wyspą pustynną, więc nie należy się dziwić, kiedy ląduje się, na co prawda bardzo ładnym lotnisku, ale jednak pośrodku niczego. Wyspa ma 30 km długości i 12 km szerokości. Jedna droga, z dziesiątkami rond, bez dróg dojazdowych wzbudziły moje niemałe rozbawianie. Byliśmy z Lubym nastawieni na odpoczynek a nie intensywne zwiedzanie, więc to miejsce okazało się idealne. Lazurowy ocean z ciepłą wodą, wzburzone fale, stwarzające idealne warunki dla sportów wodnych. Dzięki dwóm zaokrąglonym, równoległym falochronom, stworzony został skrawek spokojnej wody, do której nawet tak strachliwa dusza jak ja mogła wejść.

Piasek może nie tak miałki i przyjemny jak nad Bałtykiem, ale to nie było największym problemem. Nie dało się chodzić po nim boso! Z drugiej strony to chyba tez nie problem. Ciekawe są też kontrasty. Z jednej strony drogi masz piękne wille, a z drugiej… mniej piękną pustynię.

No stress

Kiedy już dostawaliśmy „odleżyn” od lenistwa, zdecydowaliśmy się na wycieczkę do oddalonej o 3 km Santa Maria. Miasteczko nad najpopularniejszą plażą Sal. Kolorowe i z niepowtarzalnym klimatem! Właściwie to klimat ten dało się wyczuć wszędzie! Na każdym kroku słychać „no stress” ba! na każdym kroku widać, że ludzie żyją tą zasadą. Kiedy dotarliśmy na miejsce okazało się, że rozpoczyna się festiwal muzyczny. Coś jak nasz Opener. Impreza zaczynała się o 19, ale rezydentka od razu zastrzegła, że do północy to nawet nikt nie wyjdzie na scenę, bo oni się nigdzie nie spieszą. Ale jak już zaczna grać, to do 8 rano. I wiesz co, taka właśnie pamiątkę sobie przywiozłam w sercu. I mam nadzieję, że ta dewiza utrzyma się u mnie choć tydzień!

Dla mniejszych leni

Oczywiście to nie jest tak, że lecisz 7 godzin do Afryki i leżysz bykiem nad brzegiem oceanu/ basenu i jesteś na to skazany. Nadal pozostają sporty wodne, możliwość zobaczenia wylęgu żółwi, czy wypożyczenie samochodu terenowego na wycieczkę po wyspie. Na Sal znajduje się również teren pustynny gdzie występują fatamorgany a także jaskinia Blue Eye z wodą oceaniczną i święcącym okiem. Dla chcącego nic trudnego, można zorganizować sobie wczasy bardziej aktywne.

Akcent zero waste

Od pewnych rzeczy nie ma wakacji. Ale jedna sytuacja szczególnie utkwiła mi w pamięci i zapewne zostanie ze mną na dłużej. Autentyczna radość mieszkańca Santa Maria, kiedy dość energicznie i kategoryczna prośba, żeby nie pakować pamiątek w foliową torebkę. To pokrzepiające, że ludzie na całym świecie mają świadomość konieczności ograniczania plastiku. Później okazało się, że na plaży znajduje się kosz na plastik o bardzo, bardzo symbolicznej wymowie:

Wyspy Leniwe, ale nie tylko dla leni

Doskonałe miejsce do odpoczynku. W połowie września temperatura nadal oscyluje wokół 30 stopni, a nie narzeka się na tłumy. Cudowne krajobrazy (nawet te pustynne robią wrażenie), życzliwi ludzie, powtarzający wciąż, ale nie nachalnie, żeby się wyluzować, ciepła woda, słońce, pyszne jedzenie (wciąż, po kilku dniach po powrocie w 80% składam się z ananasów, tuńczyka i łososia). To wszystko składa się na wypoczynek wysokiej jakości. Nie ukrywam, że jakość tę podniósł fakt, że wybraliśmy hotel dla dorosłych. Chociaż… w samolocie dorośli pokazali, że potrafią zachowywać się gorzej niż dzieci. Niemniej jakość wypoczynku była tak wysoka, że nie wiem czy zdecydowałabym się na drugi tydzień takiego totalnego relaksu. Po czymś takim to aparat w torbę i na pieszą wycieczkę po bardziej… zurbanizowanym miejscu. Tak czy inaczej, polecam z całego serca. I pamiętaj: No stress.