Kieślowski. Kiedy słyszałam to nazwisko, myślałam o człowieku sukcesu. Tak często nie zdajemy sobie sprawy ile ten sukces musiał kosztować i czym musiał zostać odkupiony.

Katarzyna Surmiak – Domańska jest polską reporterką która włożyła mnóstwo serca i pracy w napisane tej biografii. To co cenię najbardziej to fakt, że pokazała, że Kieślowski był człowiekiem z krwi i kości. Ze swoimi wadami i słabościami. Jako syn, brat, mąż, ojciec i przyjaciel. I reżyser.

Kieślowski rodzinnie

Bardzo ważnym elementem tej biografii jest dokładne pokazanie jak dużą rolę w życiu Kieślowskiego odegrali jego najbliżsi. Choroba ojca, poświęcenie matki, zażyłość z siostrą. To ukształtowało jego niełatwy charakter, przeświadczenie, że sam musi mierzyć się ze swoimi problemami, potęgowało jego introwertyzm. Ale to co było istotne to samodzielność reżysera. Zawsze pamiętał o wartościach wpojonych mu przez rodziców, ale oni nie ingerowali w jego decyzje.

Ja nie dam rady?

Kieślowski był człowiekiem niezwykle upartym. I przekorny. W obliczu przeciwności, całemu światu chciał pokazać, że właśnie on da radę. Stąd niestrudzone próby zdania do szkoły filmowej, robienie filmów, mimo braku dobrego przyjęcia przez widzów i krytyków. Pewnie gdyby nie to, nie miałby tyle wytrwałości, żeby w tej wyboistej drodze ku sukcesowi nie poddać się i przeć do przodu. Myśląc o Kieślowskim myślę głównie o Dekalogu i Trzech kolorach. Nie jest i nie było to kino popularne. Chociaż niedocenione, to jednak wybitne. Kieślowskiemu ciągle było mało. Sprawiał wrażenie, jakby nie dowierzał, że został doceniony w Cannes. On nie miał poczucia sukcesu. Gonitwa za własną zawodową satysfakcją doprowadziła do przedwczesnej śmierci. A jeszcze mógł coś dla nas nakręcić.

Kieślowski prawdziwy

Podsumowując – uwielbiam biografie, o czym nie raz już pisałam. Najwięcej z tych przeczytanych przeze mnie zostało napisanych przez Iwonę Kienzler. Teraz Katarzyna Surmiak – Domańska dołącza do grona cenionych przeze mnie biografów przede wzystkim dzięki rzetelności i przygotowaniu. Całość napisana jest takim językiem, że czytelnikowi ciężko oderwać się od lektury. Życzę sobie więcej takich biografii i więcej takich Kieślowskich, bo istotnie był on osobą nie jednowymiarową, a ciekawą i intrygującą.