Nie wiem jak Ty, ale ja jesienią i zimną borykam się z koszmarnym problemem przesuszonych dłoni. Długo, baaardzo długo szukałam kremu idealnego i… oto i on.

Właściwie to nigdy nie przepadałam za kremami do rąk. Denerwowała mnie wiecznie nietrafiona konsystencja, fakt, że koszmarnie wolno się wchłaniały. Ale jednak stan moich łapek bardzo się pogarszał, zwłaszcza w okresie jesienno – zimowym. Skóra była ściągnięta, a między palcami wręcz przesuszona. Sięgałam po kremy z niskiej, średniej i w końcu nawet z górnej półki cenowej, co przy moim skrajnym skąpstwie potwierdza jedynie fakt, w jak ogromnej byłam desperacji. Tymczasem okazało się, że za niewielkie pieniądze (na ekobieca.pl ok. 8,-) znalazłam prawdziwe cudeńko. Babcia Agafia zaskakuje mnie coraz bardziej. Moroszkowy, witaminowy krem do rąk to kosmetyk, z którego nieprędko zrezygnuję. Nie najgorszy skład, szybko się wchłania, cudnie pachnie. No i najważniejsze – pożegnałam się z ekstremalnie suchymi dłońmi. Nie wiem też, czy to zasługa tego kremu, czy odżywki nail tek, ale nie pamiętam od kiedy ostatnio udało mi się wyhodować pazurki, dłuższe niż pół milimetra!

Tak czy inaczej, nie zaniedbujmy swoich dłoni, które są naszą wizytówką. jeśli kiedyś będziesz się zastanawiała nad zmianą kremu do rąk, to z czystym sumieniem polecam!