Wiesz co? Leżę sobie w łóżku, no bo przecież w taką pogodę najlepiej się choruje. Leżę i przeglądam zdjęcia, które zrobiłam w ostatnim czasie, bo bardzo chcę dziś coś opublikować, a nie jestem w stanie zrobić niczego nowego. I wiesz co widzę? Swoje błędy.

Od pewnego czasu fotografuję wyłącznie w trybie manualnym, o którym pisałam tutaj przy okazji wpisu o fotograficznym abecadle. I chociaż jestem z tego dumna, to często wraca pokusa, żeby wrócić do trybu AUTO. Bo to łatwiejsze, mniej czasochłonne i eliminuje błędy… Z drugiej strony nigdy nie nauczyłam się tyle o fotografowaniu, co podczas mojego „odwyku” od trybu automatycznego.

Mimo wszystko miałam duży problem, bo przeglądając zdjęcia widziałam tylko błędy. Ponadto, nie wiem na ile wpływ na to ma moja obecna choroba, ale w żaden sposób nie potrafię przerobić ich tak, żeby były znośne.

Próbowałam je ratować, ale mocne światło słoneczne nie jest przyjacielem fotografii.

Pocieszające jest to, że wiem co zrobiłam źle. Które ustawienie powinnam poprawić. Mądry Polak po szkodzie. Właśnie dlatego dziś serwuję Ci moje błędy. Ucz się na nich i sam ich nie popełniaj. Zrób 10 prób, zmieniaj czas naświetlania, czułość ISO, ale nie poddawaj się i nie kończ na za ciemnych zdjęciach, tak jak ja w dzisiejszych przykładach. A najlepiej poczytaj o trójkącie ekspozycji u kogoś mądrzejszego i godnego polecenia. Ten artykuł na pewno pomoże Ci uporządkować to, co już wiesz o ustawieniach manualnych.