Foto środa odc. 68. „F” jak fotografia.
Jakiś czas temu pisałam Ci o alfabecie fotograficznym. Skupiłam się wtedy na literach na pokrętle aparatu. Ale jest jeszcze jedna bardzo ważna litera w fotograficznym słowniku. jest nią litera „f”.
Jakiś czas temu pisałam Ci o alfabecie fotograficznym. Skupiłam się wtedy na literach na pokrętle aparatu. Ale jest jeszcze jedna bardzo ważna litera w fotograficznym słowniku. jest nią litera „f”.
Dziś wpis krótki, bo chociaż infekcja gardła ścięła mnie z nóg, to w weekend zrobiłam zdjęcia, które bardzo chcę Ci pokazać.
Dziś słów kilka o perspektywie. Cóż to takiego? Jest nierozerwalnie związana z kompozycją, o której pisałam ostatnio. Działa banalnie, zupełnie jak w malarstwie. Co blisko, to duże, co daleko to małe. Jak to wykorzystać w fotografii?
Cicho tu, spokojnie. Cały marcowy plan publikacji strzelił w łeb. A wszystko przez ucho. Rozłożyła mnie infekcja i to ten moment, kiedy cieszę się, że posty piszę z kilkudniowym wyprzedzeniem.
Dlaczego umiejętności techniczne w obsłudze aparatu są takie ważne? Po co mam się uczyć o ISO, przysłonie i innych ustawieniach, skoro mam tryb zielony – auto? Ano dlatego te umiejętności są ważne, żeby móc… zapomnieć o aparacie.